BMW G30 LCI 520d na pierwszym serwisie olejowym po 3.000 km w Mobile Coders.
Cieszymy się, że świadomość właścicieli aut rośnie.
Wiedza o tym jak ważny jest świeży olej w silniku oraz że interwał ustawiony na 30.000 km nie jest spowodowany troską o nasz silnik, jest powszechna. Jednak dalej brakuje edukacji. Producenci olejów zarzekają się, że ich oleje są Long Life, że spokojnie można na nich jeździć te 30.000 km i nic się z silnikiem nie stanie. Szkoda tylko, że po takim przebiegu olej nie przypominał już oleju, a po prostu bardziej płynną smołę.
łatwo sobie wyobrazić co by się stało z naszym ciałem, gdybyśmy we frytkownicy smażyli przez 3 miesiące, codziennie, frytki i nie zmieniali frytury. Nie jesteśmy ani dietetykami, ani kucharzami, ale każdemu z nas zdarzyło się widzieć stary olej, w którym usmażono kilka paczek frytek. Jak on wyglądał? Był zanieczyszczony i miał nieprzyjemny zapach. Różne źródła podają, że po 8-10 smażeniach taki olej powinien być wymieniony, a dalsze smażenie na nim i jedzenie z niego frytek wiąże się z poważnymi chorobami, szczególnie serca.
Brzmi zabawnie? 😊. Dla nas trochę też i uwierzcie nam, że jak pewnie zjecie kilka paczek ze starego oleju w ciągu roku to nic Wam się nie stanie, ale jeśli zaczniecie jeść codziennie frytki zrobione w ten sposób to w dłuższej perspektywie Wasze ciało się zbuntuje.
Z samochodem jest podobnie. Przeciągnięcie interwału o 5-10k km względem zalecanego nie zabije silnika Waszego samochodu, jednak przeciąganie go za każdym razem, gdy ma dojść do serwisu skończy się usterką prędzej niż później.
Fizyki nie oszukamy, gorszy olej to gorsze smarowanie, czyli gorsze chłodzenie, gorsza drożność układu smarowania, gorsza ochrona elementów ciernych, większe zużycia paliwa, pogorszona akustyka jednostki co finalnie skończy się usterką.
Rozciągnięte łańcuchy rozrządów oraz poważne usterki w samym silniku w 80% spowodowane są niewłaściwą eksploatacją, zbyt długimi interwałami olejowymi oraz traktowanie samochodu jak przedmiotu niezniszczalnego, który ma nam służyć na każde polecenie. Czy zimno, czy ciepło samochód ma znieść wszystko i nigdy się nie popsuć. Takie założenie jest w głowie niektórych ludzi, a jeśli już dochodzi do usterki to nigdy nie widzą oni winy w sposobie jakim traktują swoje auto.
Temat rzeka i rozumiemy ludzi, którzy doświadczają usterek serwisując samochód wg zaleceń producenta. To smutne, ale często rozmawiamy z ludźmi, którzy wydają naprawdę mnóstwo pieniędzy na serwisy autoryzowane, dbają o samochód, a na końcu samochód odmawia posłuszeństwa, ponieważ producent zastosował wadliwy element w silniku i z tego powodu, nawet przy maksymalnie poprawnej eksploatacji i dobrych praktykach oraz woli kierowcy dochodzi do usterki, której usunięcie to koszt np. 15-20k złotych. Tak, takie historie też się zdarzają i takim ludziom współczujemy, bo ani w 1% nie przyczynili się do takiej czy innej wady pojazdu, a ta okradła ich z dużej ilości zasobów finansowych. Niestety często auta takie są już po gwarancji i producent nie widzi problemu w tym, że element w aucie jest po prostu wadliwy.
Ale wróćmy do prezentowanego samochodu pan Przemysława, zresztą już bardzo zaległej realizacji. Niestety brak czasu powoduje, że mamy mnóstwo nie opisanych jeszcze prac 😉.
Tutaj oczywiście wymieniliśmy olej z użyciem zestawu Trzech Króli, czyli oleju Penrite 5W40, Ceratec, Flusha oraz oryginalnego filtra oleju.
Zamontowaliśmy również system antykradzieżowy IGLA, aby samochód nie trafił w niepowołane ręce, co jest bardzo istotne w czasach, w którym przyszło nam żyć, a zamówienie auta w wymarzonej konfiguracji jest bardzo trudne 😉.
Bardzo dziękujemy za zaufanie i skorzystanie z naszych usług 😊. Gratulujemy podejścia i życzymy bezawaryjnej jazdy oraz dużo radości.